Góra Wdżar przez Wąwóz Papieski
Góra Wdżar jest nierozelwalnie związana z 
Kluszkowcami, nie ważne, w którym miejscu jesteś - na pewno możesz ją zobaczyć.
To tu zlokalizowane są 
zimowe trasy narciarskie, które cieszą się sporym powodzeniem wśród amatorów białego szaleństwa. Na zboczu Wdżaru znajduje się też 
zjeżdżalnia grawitacyjna. A na sam szczyt góry można dostać się między innymi 
Wąwozem Papieskim.
Informacje o wąwozie znalazłam w internecie, niestety nigdzie nie trafiłam na wzmiankę, gdzie on dokładnie jest. Ale z drugiej strony góra Wdżar nie jest znowu jakaś wielka - damy radę ;)
Wyjście mamy zaplanowane na 9 rano, ale niestety po podniesieniu rolet okazuje się, że 
pogoda nie jest za ciekawa. Ciemne chmury i piętnaście stopni nie zachęcają do wychodzenia na zewnątrz. Mamy dylemat. Jednak zanim zjemy śniadanie nasz problem zostaje rozwiązany przez matkę naturę - 
zaczyna padać. I to tak solidnie.
Przestaje około godziny 13. Idziemy na obiad do pobliskiego ośrodka i czekamy na słońce, które niebawem, ku naszej radości, się pojawia.
O 16 
ruszamy w drogę.
Okazuje się, że wąwóz zaczyna się u 
podnóża góry i przez większość czasu przebiega pod 
dwuosobowym wyciągiem krzesełkowym. Więc z trafieniem nie ma najmniejszych trudności.
  | 
| Pod tym wyciągiem zaczyna się wąwóz | 
  | 
| A to drugi wyciąg, czynny tylko zimą | 
Od razu wita nas 
ołtarz, gdzie 9 lipca 1978 r. kardynał 
Karol Wojtyła odprawił 
Eucharystię z okazji dnia Ruchu Światło-Życie. Tutaj po raz pierwszy została odśpiewana piosenka
 "Zwiastunom z gór". Odjeżdżający Karol Wojtyła powiedział wtedy: 
"Ilekroć będziecie śpiewać te piosenkę, zawołajcie mnie, a ja wam pomogę."
  | 
| Ołtarz | 
Kiedy 8 czerwca 1979 r. podczas spotkania z 
Janem Pawłem II młodzież zaśpiewała 
"Zwiastunom z gór", wzruszony papież powiedział: 
"Chcę wam przypomnieć, gdzieśmy tę piosenkę razem śpiewali. To było na skarpie w Kluszkowcach i wierzę, że mi ją jeszcze kiedyś zaśpiewacie w Rzymie."
  | 
| Krzyż z kamieniem z kamieniołomu, w którym pracował Karol Wojtyła | 
19 czerwca 2007 roku z okazji 
700-lecia lokowania Kluszkowców otwarto 
szlak papieski prowadzący z 
Czorsztyna, przez 
Górę Wdżar, aż do 
Lubania. Fundacja Szlaków Papieskich ofiarowała 
sadzonkę dębu i 
kamień z kamieniołomu, w którym pracował Karol Wojtyła podczas II wojny światowej.
  | 
| Wejście do wąwozu | 
Następnie ścieżka po 
wygodnych, metalowych schodach wspina się na skały, by za moment znów piąć się lekko pod górę. Po drodze mijamy 
altankę i zaraz potem wchodzimy między kamienie.
  | 
| Schody na zdjęciu robionym z góry | 
  | 
| Wąwóz | 
Ścieżka chwilami 
ubezpieczona jest w łańcuchy. Ale spokojnie, są one zupełnie 
nieprzydatne, chyba, że wybraliście się tu w klapkach albo właśnie pada. Ale jakby nie patrzeć jest to 
dodatkowa atrakcja ;)
  | 
| Po głazach | 
  | 
| Ścieżka ubezpieczona łańcuchem | 
Ścieżka została także wyposażona w kilka 
tablic informacyjnych m.in. o faunie i florze, o piargach i żlebach, a także o skałach magnetycznych i historii kamieniołomu. Są to 
krótkie, zwięzłe informacje, które będąc tam 
warto przeczytać.
  | 
| Można poczytać na przykład o drewnie | 
  | 
Co jakieś 200m mijamy tablice 
  | 
Jedna z ostatnich tablic przedstawia dawne ślady działalności człowieka.
  | 
| Tablica | 
  | 
| I kamień. Widzicie te dziury? Są naprawdę stare... | 
A tu jeszcze trochę zdjęć:
  | 
| Ścieżka idzie górą | 
  | 
| Ale najpierw trzeba wejść po schodach | 
  | 
| Są też płaskie odcinki | 
  | 
| Cały czas między skałami | 
  | 
| Końcówka wąwozu | 
  | 
| A na zboczach można szukać poziomek | 
  | 
| A tu ostatnia tablica  | 
Niebawem jeszcze raz przy pomocy schodów wchodzimy wyżej i za moment wąwóz kończy się. Otwierają się 
piękne widoki na Tatry i jezioro Czorsztyńskie. Stąd już jakieś 100m na szczyt Góry Wdżar.
  | 
| Wyjście z wąwozu | 
  | 
| Widoki | 
Na górze spędzamy mało czasu, ponieważ wiatr robi wszystko, aby nas stamtąd 
zdmuchnąć. Robimy zdjęcie 
figurce smoka gorczańskiego i zapoznajemy się z jego legendą. A potem czym prędzej ruszamy w dół ;)
  | 
| Smok Gorczański | 
  | 
| Widoki z samego szczytu | 
Wracamy tą samą trasą, a po drodze udaje nam się zebrać trochę 
poziomek. Nie ma chyba nic lepszego od poziomek zerwanych prosto z krzaczków!
  | 
| Pycha ;) | 
Po wyjściu z wąwozu kierujemy się na 
zjeżdżalnię grawitacyjną, czy też letni tor saneczkowy, jeśli wolicie. Ma on długość 
kilometra i rozpędza się do 
30 km/h. Jeden zjazd kosztuje 5 zł (stan na 2016r.) Kupujemy dla każdego po 3.
  | 
| W dole te srebrne przebłyski to tor saneczkowy | 
Na szczęście trafiamy na dość
 pusty tor i nie ma żadnych problemów z 
kolejkami i zatorami. Jak ruszę z góry, tak jestem na dole, nie dotykając ani razu hamulca.
A potem czeka nas już tylko powrót do
 Mizernej.
  | 
| Ostatnie spojrzenie na Górę Wdżar | 
Podsumowując zdobycie Góry Wdżar należy do wycieczek z kategorii 
lekkich, łatwych i przyjemnych. Może to być dobry wypad jako
 przerywnik między dłuższym trasami.
Wybierając się do wąwozu z dziećmi należy 
zachować ostrożność, szczególnie na 
schodach. Nie są one jakoś bardzo strome, czy wąskie, ale wiadomo jak to z dziećmi - lepiej dmuchać na zimne ;)
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz